Czego by nie mówić o platformach społecznościowych, mają solidne zaplecze chroniące prywatności użytkowników.
Nie powinno to specjalnie dziwić, bo skoro to my jesteśmy produktem, to wszelkie wycieki danych obniżają jakość tego produktu. FB i spółka zarabia na informacjach o nas, więc jeżeli te dane zaczynają pływać swobodnie w (inter / dark)necie, to jest to realna strata dla nich.
W styczniu rykoszetem ćwitergate oberwał (głównie) prawicowy portal społecznościowy Parler. Najpierw spadł z rowerka w Androidzie i iStore, a chwilę później w AWS. Efektywnie umarł.
Z tym, że zanim poszedł drogą dodo spora grupa ludzi zdążyła scrapować z niego dane. Dla uproszczenia, korzystając z pewnego bugu możliwe było zbieranie z Parlera praktycznie wszystkich danych o użytkownikach. Od strony programistycznej jest to błąd tak podstawowy, że powstaje pytanie czy nie był on celowy i komu zależało na "niekontrolowanym" wycieku danych.
Zdejmując foliową czapeczkę bardziej praktyczna kwestia. 20 stycznia 2021 roku ruszyła Albicla. Nie podejmuję się oceny jakości wykonania tego portalu od strony programistycznej, szczególnie na ten moment. Tym niemniej na chwilę startu platforma była delikatnie mówić nieszczelna o czym informowali szeroko specjaliści od cyberbezpieczeństwa.
Skoro możliwe było ściąganie danych z Parlera, który bądź co bądź miał infrastrukturę całkiem dobrej jakości, to pytanie jak bezpieczne jest wprowadzanie czegokolwiek na inne altsocjale.
To naprawdę ciekawy moment w ewolucji social mediów, bo alsocial zaczyna jeżeli nie rozumieć, to przynajmniej czuć jak trudne jest dużej platformy społecznościowej. Moderacja i nadzorowanie treści to jedno, ale sama strona programistyczna to naprawdę potężne wyzwanie.
Tak więc - ostrożnie z tymi alternatywnymi społecznościówkami.
Sources: